Wszystko dla kibica
NBA: 20 punktów Gortata, Słońca poległy po dogrywce
http://www.youtube.com/watch?v=JIYjzEc76Lk
20 punktów i osiem zbiórek zgromadził Marcin Gortat w przegranym przez Phoenix Suns meczu z Oklahomą City Thunder (118:122 po dogrywce). Nasz jedynak w NBA siódmy raz z rzędu zakończył mecz z dwucyfrowym wynikiem punktowym.
Marcin Gortat po raz trzeci w tym sezonie osiągnął granicę 20 punktów. Wykorzystał dziewięć z 18 rzutów z gry oraz oba rzuty wolne. Miał również osiem zbiórek, cztery asysty i trzy bloki! Na parkiecie spędził aż 39 minut.
Kluczową postacią był jednak Vince Carter, który zdobył 29 punktów w tym niesamowicie ważną trójkę w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry. Ten wyczyn powtórzył jeszcze w dogrywce, ale kilka chwil później chybił bardzo istotne dwa rzuty wolne.
- Rozumiem go, bo nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji. Szkoda, że nie trafił, ale głównie dzięki niemu w ogóle mogliśmy doprowadzić do takiej sytuacji - tłumaczył Alvin Gentry, szkoleniowiec Suns.
Steve Nash zapisał na swoim koncie 14 asyst, dzięki czemu awansował na 6. miejsce w klasyfikacji najlepszych asystentów w historii NBA. Kanadyjczyk obecnie ma 9066 asyst.
Wśród zwycięzców brylował Russell Westbrook, autor 32 punktów i 11 asyst. - Wszyscy wykonali świetną robotę, a to zwycięstwo jest bardzo ważne, ponieważ odniesione przeciwko drużynie, którą ciężko bronić - powiedział Kevin Durant, który dorzucił 18 punktów, ale na fatalnej skuteczności 3/14.
Phoenix przegrali dopiero po raz drugi w ostatnich ośmiu grach, ale stracili także Channinga Frye'a. Jeden z liderów zespołu z Arizony doznał kontuzji ramienia w czwartej kwarcie i z grymasem bólu zszedł z parkietu.